28 lis 2010

Obrońca domu :)

Są takie chwile w życiu psa, kiedy trzeba odpocząć po ciężkim dniu...



Pewien zaprzyjaźniony pies

Nelka :)







28 cze 2010

Skansen w Klukach

Piękne miejsce. Niektóre domu stoją po prostu w tym samym miejscu, gdzie wybudowano je jakieś 150-200 lat temu. Zwiedzałam już różne skanseny, ale po raz pierwszy widziałam chałupy-bliźniaki, w których mieszkały dwie rodziny. Do skansenu należy także stary cmentarz, na którym pochowani są okoliczni mieszkańcy różnych nacji i wyznań.








3 cze 2010

Maj nad Bałtykiem

Maj w tym roku jaki był, każdy widział. Podobno taki zimny zanotowano ostanio 150 lat temu. Nad morzem też upałów nie było, ale przynajmniej od czasu do czasu świeciło słońce. Dużo się zmieniło w nadmorskich miejscowościach w ciągu ostatnich kilku lat. Niestety, wiele zmian jest moim zdaniem na gorsze. No i te wszechobecne paskudne stragany z różnymi paskudztwami! Na szczęście plaże nadal piękne i o tej porze roku puste.




16 maj 2010

9 maja

Pojechaliśmy zapalić znicze na cmentarze żołnierzy radzieckich. We Wrocławiu są dwa (przynajmniej ja wiem o dwóch): powszechnie znany, położony przy ruchliwej ulicy Karkonoskiej cmentarz oficerski oraz nieduży, skromny, trochę nawet zapomniany cmentarz na Skowoniej Górze, na którym pochowano szerergowców. Leży ich tam blisko 10 tys. i są to groby anonimowe. A jednak w tym roku przyszło sporo ludzi: młodzi, wiekowi, rodziny z dziećmi, rowerzyści, spacerowicze...
Na cmentarzu oficerskim znicze stały na niemal wszystkich grobach. Jakiś Polak długo i zawzięcie tłumaczył (po rosyjsku) pewnemu Rosjaninowi, że te znicze i te odwiedziny na grobach to tylko moda, że tojest teraz w dobrym tonie. Może i moda, ale lepsza taka niż moda na rysowanie sfastyk na murach. Historia z perspektywy konkretnego człowieka i jego losu wygląda zupełnie inaczej niż historia widziana z perspektywy całego narodu czy kontynentu. Na tych cmentarzach leżą przecież jacyś konkretni ludzie, których historia przez duże H rzuciła tak daleko od domu.

Skowronia Góra




Cmentarz oficerski, ul. Karkonoska





26 kwi 2010

Javornik

Oj, dawno mnie tu nie było. Powiem tylko, że jesień i zima nie były szczególnie wesołe, ale na szczeście wszystko wróciło do normy. Pierwszy od kilku miesięcy wypad weekendowy. Cel: Javornik, dawny pałac biskupów wrocławskich. Pięknie położony, bardzo dobrze zachowany. Na dworze ciepło, a w pałacu - przejmujące zimno. Ciekawe, jak z tym problemem kiedyś sobie radzono, bo w wielu pomieszczeniach nie było pieców :) Porządnie zmarznięci pognaliśmy do najbliższej gospody na tradycyjne czeskie jedzenie: knedle, gulasz, zupa czosnkowa. I ulubiony czeski napój M., czyli kofola.